W maju do Europy wrócili jedni z najlepszych ptasich lotników, spędzający w powietrzu zdecydowaną większość swojego życia- jerzyki Apus apus (wpis o samym gatunku przeczytasz tu). Ptaki te wypracowały w trakcie ewolucji strategię, która pozwala im wykorzystać sezonowy wzrost liczebności insektów późną wiosną i latem w umiarkowanych szerokościach geograficznych. I dzięki temu latem możemy cieszyć się ich obecnością na miejskim niebie. Jerzyki mają szeroki zasięg lęgowy od Portugali, aż po Chiny, a ptaki ze wschodniego krańca ich zasięgu przelatują rocznie nawet do 30 000 km. Na terenach lęgowych nie spędzają dużo czasu, odlatują do Afryki jako jedne z pierwszych (w większości w połowie sierpnia).

Zmiany klimatu powodują, że wiele gatunków zmienia swoje nawyki. Jerzyki w Wielkiej Brytanii przylatują średnio o pięć dni wcześniej niż w latach 60. ubiegłego wieku, ale jednocześnie znacznie wcześniej odlatują. Kontrastuje to z zachowaniem innych ptaków migrujących na tym obszarze, które często przedłużają swój pobyt np. po to aby powtórzyć lęg.

Badania tego typu wymagają wieloletnich obserwacji, aby poznać rzeczywiste trendy, a nie chwilowe zawirowania

W przypadku jerzyków ich największym problemem są przedłużające się okresy zimnej i deszczowej pogody, kiedy owady są mniej aktywne i trudniej jest im schwytać wystarczającą ilość pożywienia. W takim przypadku ptaki mają dwie opcje: albo wykonywać coraz dłuższe loty w poszukiwaniu owadów, albo zapaść w tzw. torpor (stan kiedy ptaki obniżają temperaturę ciała i tempo metabolizmu, co pozwala im czasowo zmniejszyć zapotrzebowanie energetyczne). Obie opcje nie są jednak dobrym długoterminowym rozwiązaniem. Przedłużające się okresy nieprzyjaznej pogody skutkują mniejszym sukcesem lęgowym, spowodowane niższą przeżywalnością młodych jerzyków i mniejszymi lęgami. Zimna wiosna utrudnia jerzykom zdobycie pożywienia również podczas samej migracji, co bezpośrednio wpływa na ich przeżywalność. Z kolei coraz częstsze fale upałów latem, wpływają na przegrzewanie się piskląt i również mogą skutkować większą śmiertelnością.

Migranci długodystansowi, tacy jak jerzyki, są szczególnie narażeni na trudności ze względu na prędkość zmian jakie zachodzą w środowisku naturalnym. Ja osobiście nie wyobrażam sobie lata bez nich i myślę, że wiele osób ma podobne zdanie. Trzymajmy kciuki za tych niezwykłych lotników i nie utrudniajmy im i tak już dość trudnego życia.

Referencje:

https://theconversation.com/swifts-delayed-by-cold-and-wet-springs-face-mounting-problems-as-the-climate-changes-229641

Finch T, Bell JR, Robinson RA, Peach WJ. (2023), Demography of Common Swifts (Apus apus) breeding in the UK associated with local weather but not aphid biomass. Ibis, 165: 420-435

Newson SE, Moran NJ, Musgrove AJ, Pearce-Higgins JW, Gillings S, Atkinson PW, Miller R, Grantham MJ, Baillie SR. (2016), Long-term changes in the migration phenology of UK breeding birds detected by large-scale citizen science recording schemes, Ibis 158: 481-495

Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Od najstarszych
Od najnowszych
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Asia z mTower
Asia z mTower
3 miesięcy temu

Jerzyki to urocze stworzonka 🙂